Czersk

W czasach Kolberga położony był w powiecie grójeckim, obecnie należy do powiatu piaseczyńskiego.

Według opisu zamieszczonego w 1885 roku w „Mazowszu” to: „jedno z najstarożytniejszych miast polskich (założone być miało już za czasów Lecha, a według innych dopiero przez Bolesława Chrobrego), dziś niewielka osada na wyniesieniu nad Wisłą.

Było niegdyś stolicą ziemi czerskiej, od której dawni książęta mazowieccy tytułowali się także książętami na Czersku. Są tu szczątki starożytnego zamku, z którego pozostały trzy baszty”.

Zapewne dlatego, że Czersk należał do najstarszych osad na Mazowszu, Kolberg właśnie tu skierował się już na początku swoich badań. Po raz pierwszy przybył do Czerska w Zielone Świątki roku 1841 w towarzystwie Józefa Konopki, Walentego Zakrzewskiego i Emila Jenikego. Czersk odwiedzał jeszcze w latach późniejszych. W sporządzonym przez siebie wykazie podróży pod rokiem 1865 zanotował: „do Czerska, Czaplina, do Kozłowskich”. W Czaplinie koło Czerska osiadł historyk i filolog Felicjan Kozłowski. Z jego synem Kornelem, Kolberg prowadził wspólne badania w tych okolicach. Kornel Kozłowski wyniki swoich prac opublikował w monografii „Lud. Pieśni, podania, baśnie i przesądy ludu Mazowsza Czerskiego”. Pracę tę Kolberg określił jako „znakomitą” i wielokrotnie powoływał się na nią lub cytował w „Mazowszu”, jak na przykład opis domostw okolic Czaplina:

„Spojrzawszy na chałupę, poznać to zaraz można, jeżeli w niej jest dziewka mająca chęć pójścia za mąż.
Są to białe znaki, któremi dziewki całą chałupę od dołu do góry, pod poszycie, dokoła wapnem obznaczają. Około takiej chałupy z daleka widnej, bywa zwykle dość porządnie. Przede drzwiami co dzień zamiecione, pod okienkiem kilka kwiatków, najczęściej żółtych nagietków albo malw, chruścianym płotkiem ogrodzonych. Porządek ten bywa w oczach parobka, szukającego żony gospodarnej, rekomendacyą dobrych przymiotów dziewki”. „Na progu chałupy przybitą być powinna podkowa końska, dla ochrony mieszkańców domu od uroków i czarownic. Zwyczajem też jest w wigilię św. Jana wtykać gałęzie bylicy w poszycie chałupy, czyli w kryty słomą dach; takowej kilka wiązek wraz z piołunem rzuca się także i na poszycie”.

Do Czerska jeździł też Kolberg z Józefem Konopką, a swoje pierwsze doświadczenia terenowe tak opisał po latach:

„Zapuszczać się dalej, zwłaszcza samemu, a choćby i we dwójkę lub trójkę, z kosturem w ręku, nie było wówczas podobieństwem, bo bojaźliwi chłopi, nieufni i podejrzliwi na każdym kroku, gotowi byli nieznajomych sobie apostołów chwytać i odstawiać do powiatu jako „missarjuszów” narodowego rządu. Doświadczyłem tego w r. 1841 robiąc z Konopką wycieczkę do Czerska, gdzie oswobodzenie z ich rąk winni jedynie byliśmy rozumnej interwencji wójta miejscowej gminy”.

Ładowanie...

Indeksy