Kodeń

Tak na wstępie Kolber opisuje Kodeń:
„Kodeń miasto (dziś osada) kredlany i branicki, nad Bugiem i strugą zwaną Kalmaczka. W kościele parafijalnym jest cudowny obraz N. Panny.” (t. 33, s. 7)
Tak ubierały się mieszkanki Kodnia:
„W okolicach Terespola i Kodnia mężatki ubierają się w długie płócienne płaty. Włosy zbierają i zawiązują na obręcz, którą nakrywają okrągłym czépcem i chustką wązko złożoną. Dziewczyny zaś splatają włosy w kilka warkoczy, okręcają około głowy i ubierają wstążkami różnego koloru i kwiatami. Bieliznę same sobie (i dla mężczyzn) wyrabiają kobietty, niemniéj kaftany i spódnice.” (t. 33, s. 45)
Kolberg opisał tutejsze przygotowania do świąt Bożego Narodzenia:
„Wiliję przed Bożym Narodzeniem obchodzą ścisłym postem, aż do ukazania się wieczornej gwiazdy. Na kilka dni pierwej oczyszczają somy i zamiatają, a właściwy duchowny odwiedza ich, odczytuje modlitwę, kropi święconą wodą dom, daje całować krzyż, wypytuje się o stosunki domu, a dzieci słucha pacierza i katechizmu.” (t. 33, s. 112)
A także zakazy dotyczące tego okresu:
„Przeciąg czasu od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, uważają za dalszy ciąg świąt. Wstrzymują się od ciężkiej pracy nawet dla siebie; toż od młocki, mełcia w żarnach, tłuczenia w stępie i t. p. Jednak najmują się do obcych na zarobek, aby tylko robota zbyt uciążliwą nie była. Kobiety zaś wcale nie przędą, lecz tylko zajmują się szyciem lub naprawą bielizny, skubaniem wełny lub darciem pierza; dzieci zaś łuszczą fasolę, skrobią kartofle i t. d.” (t. 33, s. 119)
Opisał też Kolberg zabawy organizowane w czasie zapustów:
„Młodzi zbierają się wieczorem do chat obszerniejsze mających izby, na tak zwane Weczernice; tu przędą raźno koniety,  opowiadają gadki i powiastki, a młodzież męzka stroji żarty i figle. Nikt tam nie poziewa (pozychaty) z nudów i bezczynności, oddając się uciesznym wrażeniom chwili i ulegając nastręczającej się wciąż sposobności, wybuchają objawami zadowolenia. Nieraz w święto lub niedzielę sprowadzą grajka, i ochoczo zabawiają się tańcem, acz zawsze pod okiem starszych osób. Tydzień zwany Maślany niczem się prawie od innych nie wyróżnia, chyba większą nieco do tańca i figlów pochopnością.” (t. 33, s. 129)
Oraz zwyczaje związane z Niedzielą Palmową:
„W niedzielę tę po poświęceniu palm (t. j. gałązek i prętów wierzbowych) chłopaki i dziewczęta, na cmentarzu cerkiewnym uderzają się niemi wzajem, przymówki sobie czyniąc, aby nie być leniwym, ospałym, niedbałym, ale owszem do każdej roboty chętnym, skorym i pilnym.” (t. 33, s. 134)
A w Wielkanoc urządzano tu zawody:
„Po południu zbierają się na nieszpory, przed rozpoczęciem których, lub po ich ukończeniu, chłopaki farbowanemi jajami ciskają, starając się przerzucić je przez cerkiew lub kościół; ten, który przez dach, a lepiej jeszcze przez kopułę na drugą przerzuci jaję stronę, otrzymuje zwycięztwo i traktament (z ciasta i wódki), ci zaś, którzy tego nie dokazali, bywają wyśmiani.” (t. 33, s. 136-137)
W okresie wielkanocnym panowały też takie zwyczaje:
„W drugim i trzecim dniu świąt (switłyj ponediłok ii switłyj wtorok), jedni drugich oblewają wodą. Szczególniej chłopaki usiłują dopaść i zimną dziewczętom sprawić kąpiel, od której się one jedynie darowizną kilku pisanek wykupić mogą. (...)” (t. 33, s. 140)
Kolberg zanotował tu zwyczaje pogrzebowe:
„Podczas gdy umarły leży na ławie w domu, odwiedzają ciało ludzie z całej wsi, odmawiając pacierze za jego duszę, po ukończeniu których dostają po małym kieliszku wódki. Zwyczaj ten ustaje z powodu podrożenia wódki.” (t. 33, s. 182)
Stąd pochodzi też wróżba:
„Złą jest wróżbą, gdy kto przechodzi drogę z próżnem wiadrem lub konewką, a gdy z pełném, oznacza to pomyślność.” (t. 34, s. 199)